wtorek, 17 lipca 2012
8. Kolejny koncert
-Śpiochu! Wstawaj!
-Iris? Co ty robisz w moim pokoju?
-Miałam cię obudzić. Ale tak fajnie spałaś ze swoją maskotką...
-Co?! Gdzie ona jest.
-Nie ma żadnej maskotki. xD
-Cha, cha. Baaaaardzo śmieszne.
-Idź się ubierz. Idziemy na miasto.
-Już, już. Uaaa!
-Tylko szybko. Czekamy na korytarzu.
-Mhm...
-I uczesz sobie to gniazdo na głowie!
Znowu zakupy... Chwila która godzina? Dziesiąta? Już?
---
-Jestem gotowa-powiedziałam do reszty ziewając
-W końcu, Panno Gwiazdo.
-Zamknij się, OK?
-OK.
Nagle na korytarzu zobaczyłam DJ (Pamiętacie jeszcze? xD). Co on tutaj robi?
-Ratujcie mnie-powiedziałam i schowałam się za Iris.
-Kto to?
-Upierdliwy stworek o imieniu DJ. Ratuj mnie!
-Rickyyy?
-Zauważył mnie?
-Tak.
-Pff. Muszę się przywitać?
-Tak.
-Grrr. Cześć DJ.
-Miło Cię widzieć. Co tu robisz?
-Mamy...yyy... Spotkanie z przyjaciółmi! Cześć! Musimy iść!-Powiedziałam i wszystkich pociągnęłam.
-Cześć...
-Puszczaj!
-Sorry. Ale on jest tak upierdliwy...
(Kilka godzin później)
-W końcu skończyliśmy zakupy. Która jest?
-18.
-Już? Musimy iść do hotelu!
-Po co?
-Próbę musimy zrobić. Po sprzęt trzeba iść.
-A gdzie będziemy grać?
-Zobaczycie.
---
-I co podoba się?-Spytałam jak weszli do środka pięknej sali.
-Wow. Co to za miejsce?
-Dawna sala koncertowa mojego wujka.
-Nieźle.
-Dobra to zaczynamy?
-Co śpiewamy?
-"Skrzydlatą Miłość"
-A później?
-"Czarnego Demona" W wykonaniu Elzy i Flipa.
-Znowuuuuu?
-A co tylko ja mam śpiewać?
---
Koncert zaczyna się za minutę. Castiel napewno gdzieś tu jest.
-A teraz zespół który zrobił w Anglii furorę!-Mówiła blondwłosa DJ'ka- Czy u nas też zrobi? Zobaczymy! Zapraszamy na scenę! THE EVIL!
Właśnie zobaczyłam Castiela. A raczej Lysa.
-Tą piosenkę chcę zadedykować mojemu najlepszemu przyjacielowi Castielowi-Mówiłam przez mikrofon- Który wystąpi dzisiaj na tej scenie i napewno mnie słyszy!
Ale nie słyszał. Castiel słuchał swojej MP3. Dobiero Lys go wybudził.
-Castiel! Rickyyy występuje.
-Co?-Powiedział Castiel i wyjął słuchawki.
-Rickyyy występuje.
-Rickyyy? Niemożliwe!
-Sam zobacz.
-Niemożliwe... Skąd ona tutaj się wzięła?
-Piosenkę dla ciebie zadedykowała.
Usłyszał refren
-Fajna piosenka.
---
Ufff... Skończyłam śpiewać. Teraz Elza i Flip.
Ale podczas bicia brawo zabolała mnie głowa. Zemdlałam...
-Rickyyy! Co jest?-Mówiła Martha.
-Rickyyy! Obudź się!- Powiedziała Iris
-Idę tam.-Powiedział Castiel
-Zaraz występujemy.
-A mnie to gówno, wiesz?
-Cześć Castiel.-Powiedziała do czerwonowłosego "Demona" Iris
-Siema.
-A więc to ty jesteś Castiel. Miło poznać.- Powiedziała Elza.
-Zabierzmy ją do szpitala.
---
-G-Gdzie ja jestem?
-W hotelu. Zemdlałaś w czasie koncertu.-Mówiła Iris.
-Ale mnie noga boli!
-Złamaną masz.
-A co z Castielem?
Iris wskazała na kanapę w moim pokoju. Leżał tam pod kocem Czerwonowłosy.
-Czuwał całą noc.
-Ech... Szkoda że tego nie widziałam. A co z jego koncertem?
-Odwołał.
-Aha. Możesz już iść? Muszę iść się ubrać.
-Spoko. Już idę.
Kurcze! Chodzenie z nogą w gipsie to nie taka prosta sprawa!
-Pomóc?
Castiel właśnie się obudził.
-Cześć...
-Dobrze się już czujesz?
-Gdy jesteś przy mnie, to znakomicie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
.jpg)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz